niedziela, 31 stycznia 2016

Lucy czyli co bierze Luc Bessone

Przepiekna piramidalna bzdurka, idealna na zmęczony umysł (sobotnie 8h w pracy - na pohybel!).
Co tu się nie dzieje - pościgi jak w Taxi, charyzmatyczna i brutalna babeczka jak z Nikity, strzały z znikąd jak z Leona oraz paprotki jak z Zawodowca, no i kosmiczna lewitacja, telekineza, slowmotion jak z 5 elementu plus filozoficzno-egzystencjalny zaśpiew jak z Wielkiego Błękitu, skoki w prawo i lewo jak z Yamakashi.
Scarlett boska jak zwykle, może mówić od rzeczy byle była w podkoszulku.
ps. motyw z boską reką - idealny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz