niedziela, 31 stycznia 2016

Lucy czyli co bierze Luc Bessone

Przepiekna piramidalna bzdurka, idealna na zmęczony umysł (sobotnie 8h w pracy - na pohybel!).
Co tu się nie dzieje - pościgi jak w Taxi, charyzmatyczna i brutalna babeczka jak z Nikity, strzały z znikąd jak z Leona oraz paprotki jak z Zawodowca, no i kosmiczna lewitacja, telekineza, slowmotion jak z 5 elementu plus filozoficzno-egzystencjalny zaśpiew jak z Wielkiego Błękitu, skoki w prawo i lewo jak z Yamakashi.
Scarlett boska jak zwykle, może mówić od rzeczy byle była w podkoszulku.
ps. motyw z boską reką - idealny

Zjawa (The Revenant) czyli ile oscarów leży w mokrym lesie oraz czy jest to aż tak istotne.

Wspaniały film! Niby western ale też kino zemsty i po części przewodnik survivalu by Grylls. Zdjęcia fenomenalne, czuć zapach mokrego lasu, smrodek niedźwiedzia, zimno rzeki i ciepło z ogniska.
DiCaprio wspaniały,  Tom Hardy wspaniały,  przyroda wspaniała, tło wspaniałe a detal tym bardziej.
Gorąca herbata i koc należy się zarówno DiCaprio (Glass) jak i Hardiemu (Fitzgerald). Dla reżysera (Inarritu) gorąca czekolada  (z posypką ) a ciasto dla operatora (Lubezki ).
Źle by się stało gdyby cały film został sprowadzony do dyskusji czy Leonardo powinien dostać Oscara czy też nie, lista jest dłuższa.
#przyroda #pierwsi amerykanie #zemsta

Twórcy o swoim dziele:

wtorek, 26 stycznia 2016

Colombiana vs Nikita vs Kill Bill - kobieta wojownik, kobieta mściciel ekhem wojowniczka / mścicielka

trzy filmy wg. mojej oceny wyśmienite (kolejność dowolna):
Colombina reż. Olivier Megaton, 2011 - zemsta
Colombina z Zoe Seldena - całe szczęście wtedy nikomu jeszcze nie przyszło do głowy kolorować Zoe - niebieska Avatar; zielona w Strażnikach Galaktyki - jest po prostu sobą
film nie jest może wybitny ale ma mocne momenty i jest sprawnie prowadzony, siłą rzeczy trzymamy kciuki za główną bohaterkę i powodzenie jej misji życiowej - zemsty za zabójstwo najbliższych. choć jak wiadomo, cena jaką przyjdzie zapłacić będzie wysoka - min. zerowe życie uczuciowe, brak składki zus, nieregularne posiłki.
Muzyka - klasyczny soundtrack z dobranymi kawałkami, bardzo fajny, bardzo ciężko osiągalny.


Nikita reż. Luc Besson, 1990, - odkupienie winy
Dla potomności - tylko i wyłącznie Nikita francuska w reż. Bessona! żadne ku&%# remakei, oryginał! wtedy Besson umiał kręcić filmy, miał do tego dryg, teraz ewentualnie skrobnie scenariusz - patrzy Colombiana.
Początek to anarchia, rozróba i zabójstwo policjanta z premedytacją ale jest szansa na odkupienie winy i przysłużenie się społeczeństwu [sic!] jako zabójca na zlecenie / cyngiel. Wszystko idzie sprawnie ale nagle i niespodziewanie okazuje się że normalność smakuje tak dobrze i to jest sprzeczność z którą trudno żyć. W roli Nikity, wtedy żona Bessona - Anne Parillaud
Muzyka - Eric Serra - kochany druh Luca i Reno, komponował do każdego jego filmu kanonicznego - Wielki Błękit, Leon Zawodowiec. Z perspektywy czasu czuć posmak lat 90tych ale czy to zarzut?



Kill Bill reż. Quentin Tarantino, 2003-2004 - epopeja zbrodni; zemsta
Rozpierducha, banalizacja przemocy, hektolitry syropu klonowego (krew), tir odciętych kończyn, japońska stal, kopanie grobu, węże, karate ćwiczyłem z bratem siostrą - jest wszystko i wszystko zostało już powiedziane.
Muzyka - kopalnia utworów, przegląd kilku dekad muzyki światowej, bomba.



na deser pełniejsze zestawienie - well


sobota, 23 stycznia 2016

Pitbull -nowe porządki rewelacja

Melduje że Pitbull - nowe porządki - rewelacja! Dobre, mocne kino, sensacja na światowym poziomie. Linda! Ostaszewska!! Dygant !!! Stramowski! Krzysztof Czeczot!!
Polskie kino w uderzeniu. Jak to spier $#@% £ pisowcy to niechaj będą przekleci po trzykroć bo mamy złoty okres naszego kina.
Hołk

La pelle [Skóra]

Utwór wyhaczony w filmie "La Pelle" (Skóra), ni hu hu nie wiem o czym śpiewają ale hipnotyzuje 


wersja jakby z opery [?!]




wtorek, 19 stycznia 2016

Zaginiona dziewczyna (Gone girl) czyli Fincher to dobry jest, dobry

Och. Ale przewrotki, ale konfuzja, ale brawura! Jednak co Fincher to Fincher, to jest reżyser marka, jakość, moc.
Historia czy pan zabił panią czy pani pana? ha!
Czy dobro zwyciężyło? czy zło zostało potępione? Kto jest dobry, kto jest zły?
Muzyka - Trent Reznor & Atticus Ross



niedziela, 17 stycznia 2016

Weekendy filmowe

Creed - zacna kontynuacja Rocky'ego. Film z dużym potencjałem - sterany życiem Rocky (mocno zniszczony Stallone), młody gniewny (M. B. Jordan), miłość (Tessa Thompson), nienawiść, życie, remis a zarazem wygrana. Scen walki mało ale jak są to pokazują cały trud / bezwzględność boksu. Kilka scen wybitnie do wycięcia - np. epicki jogging przy wtórze motocykli i quadów (WTF?)
W muzyce brakuje co prawda wyrazistego motywu przewodniego na miarę Eye of the tiger ale jest za to duża dawka rapu.



Nienawistna ósemka - rasowy spaghetti western na 3 godziny i siedem minut!!! (czyli pobity Sergio Leone z Pewnego razu na dzikim zachodzie 2,45min.)
Film iście teatralny, 90% akcji dzieje się w pomieszczeniach (gospoda ... pasmanteria!), bohaterowie gadają, gadają, gadają, gadają, gadają, gadają, gadają, gadają, gadają jeb łup przemoc i koniec. Cała plejada tarantinowskich aktorów - Samuel L. Jeckson, Kurt Russell, Tim Roth, Michael Madsen, ale też w malej rólce Zoë Bell (tak, tak kaskaderka z Death Proof) + fenomenalna Jennifer Jason Leigh jako pojmana Daisy Domergue + w nieoczywistej dla siebie roli piękny niu niu niu Channing Tatum jako Jody (brat Daisy).
Całość kręcona w starym stylu na taśmie filmowej i to panoramicznej Ultra Panavision 70mm - piękna scena początkowa i tu warto przejść do muzyki. Ennio Morricone i wszystko jasne - wspaniałe, doniosłe, niepokojące.



kot, co to za kot ten Szogun

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Przekładaniec czyli Wajda czyta Lema

Krótki metraż w reżyserii Andrzeja Wajdy do opowiadania Stanisława Lema - "czy pan istnieje, Mr. Jones?" pod tytułem "Przekładaniec".
rok 1968r. W głównej roli niezastąpiony Kobiela (Ryszard Fox), ale widzimy też Zelnika (lekarz), Annę Prucnal (żona brata), Ryszarda Filipskiego (adwokat).
kostiumy Barbara Hoff



"kontynuacja matki"



Słuchowisko "Czy pan istnieje, Mr. Jones?"

niedziela, 3 stycznia 2016

okładka vs muzyka

Prawda jest taka że nie sposób wszystko usłyszeć, o wszystkim się dowiedzieć, eksplorować każdy gatunek muzyczny, który oczywiście ma podgatunki i nisze. Za mało życia, za dużo muzyki, a pamiętać należy jeszcze o stosach płyt, kaset, plików mp3/wav które nagrano/zarejestrowano dawniej - 5, 10... 50 lat temu. Ogrom zniewala ale dzięki temu gra nadal ma sens, trzeba szukać.
Konkurs na Najlepszą okładkę minionego roku - coverawarts.com [okladki]jest świetnym przykładem na powyższą tezę. Sto okładek polskich twórców muzyki, którzy nagrali krążek w 2015. Większości artystów w ogóle nie kojarzę, kilku odkryłem, kilku przeraziło i kilku zniechęciło, paru utwierdziło. ekscytująca podróż. Rozrzut gatunkowy jest spory, od rapu, poprzez muzykę gitarową, meta po punk, eksperymenty
Co mnie zaskakuje to dbałość o cały projekt (tfu na psa urok) czyli muzyka, opakowanie płyty - mieszane techniki druku, tłoczenia, uszlachetnienia (złocenia, lakier wybiórczy), wykrojniki, itp oraz dbałość o teledysk. Niestety czasami opakowanie deklasuje muzę, cóż, może bez przykładów.
tymczasem:

Marcelina - nie mogę zasnąć


Mjut - wszyscy ludzie i ja


Małe miasta - piątek


Spoiwo - skin post [rock czy coś]


Jurek kiler - Bill murrey / ktoś coś [w jednej ławce z Rasmentalism]

Poeci do piór! poeci do mikrofonów!

Anne Clark - Sleeper in Metropolis [1984]
irlandzka poetka, triumfy święciła w latach 80 i na początku lat 90 - cały techno/rave zamęt. Mocne. Matka electro, new wave?



Saul Williams (+ dj Krust)- Coded Language [1999]
drum'n'base-owe kazanie, liryczny rozpierdol, motoryczny potok słów, robi wrażenie



Niwea - Miły młody człowiek (Wojciech Bąkowski)[2011]
to był policzek, to był kubeł zimnej wody z mydlinami. to był ten tego, no



piątek, 1 stycznia 2016

to będzie rok tego pana - Piotr Zioła

Dał się poznać w duecie z Justyną Święś (the dumplings), na wiosnę zapowiedziana jest solowa płyta. Wokal ma tak charakterystyczny plus piękne teksty i ucho do muzyki - będzie bomba.