niedziela, 16 listopada 2014

art brut czyli sztuka nieokreślona / osobna

Polowanie to w zasadzie ciągłe siedzenie w krzakach. Jak zaczyna padać to zastanawiasz się kto tu jest normalny i po kiego to wszystko. Kurtka mokra, koszulka mokra, majty nieznośnie mokre! I zwierza ani widu ani słychu. Ale jest, słychać jak przemyka, jak jest ale jakby go nie było.

Trafiłem przypadkiem na film Samuela Daibera - "Twórcy szaleni", opowiada on o zjawisku Art Brut - sztuce ciężko definiowanej (lub całkowicie się wymykającej), sztuce osobnej, wreszcie sztuce amatorskiej i co nie bez znaczenia, twórczości ludzi uznawanych za szalonych (bywalcy zakładów psychiatrycznych - min. schizofrenicy). Brzmi upiornie i odpychajaco ale jest to bardzo ciekawy temat do eksploracji.
Sylwetki twórców jacy się pojawili w filmie, przyprawiają o zawrót głowy.
Jest Georga Widener ilustrujący zestawienia faktów na osi czasu np. który  Kima Peek'a geniusza, pierwowzór Raymonda z filmu  Rain Man który robi niesamowite zestawienia dat i wydarzeń, mający jakby umysł totalny, pamiętający ilość przecinków w książce, danych liter ale też faktów - katastrofy lotnicze mające miejsce w niedzielę, na przestrzeni 100 lat!! Wszystko zestawione w diagramy.


Jest chłopak z Japonii - Kunizo Matsumoto - analfabeta, który intuicyjnie zapamiętuje litery (znaki kanji), tworzący całe zestawienia symboli, w konstelacje, mrowie znaków, daje to niesamowity efekt. Szczególnie upodobał sobie czyste powierzchnie kalendarzy, które wzbogaca znakami. Dla nas, europejczyków, ich czytelność umyka, pozostaje tylko (aż) czysta przyjemność obcowania z estetyką dzieła.


Najbardziej interesujące i poruszające jest piękno tej, jakby pierwotnej potrzeby sztuki, bez zadęcia, bez warsztatu, bez trendów, instytucji i co znamienne, bez potrzeby poklasku i akceptacji widzów (często wynika to z choroby, braku świadomości gdzie się jest, co jest grane).
Niektóre obrazy, grafiki, pokazane w dokumencie, są tak dobre ze spokojnie mogą stawać w szranki z artystami głównego nurtu. To też jest zagadka, potrzeba klasyfikacji, która każe nam wszystko o metkować, nazwać, policzyć, ponumerować a na końcu, powymądrzać się i skrytykować, uznać i nagrodzić lub zganić i zgnoić, zapomnieć.
Nie twierdzę że historię sztuki trzeba pisać na nowo, ale warto wstrzymać się z pochopnymi sądami na temat czyjejś twórczości, lokalnego nawiedzonego artysty. Osobiście, jako wychowanek graffiti (jak to pięknie brzmi :P), znam z autopsji potrzebę tworzenia i pułapki "kopiowania" stylu, trendów, pułapki narzędzi i opinii innych.
Także wniosek jest taki, patrzeć, tropić, zachwycać się, nie zachwycać, wiedzieć i doceniać.
Czy dyplom uczelni artystycznej tworzy automatycznie z ciebie artystę? hę?

Karel Havlicek (Czechy)

Guo Fengyi ( Chiny)

Henry Darger (USA)



ps.
Na mój rozumek, łapie się tu Nikifor Krynicki, Ociepka - Grupa Janowskiej

adresy do sprawdzenia Art Brut:
Kilka przykładów z kolekcji Dubuffeta w Lozannie
ABCD Art Brut
Amerykanie powołali oczywiście swoją nazwę Outsider Art  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz