Zaiste dziwne polowanie, dwie zdobycze, na pierwszy rzut oka inne, bez punktów wspólnych (prenumerator New Yorkera z piwem - he?) ale ...
New Yorker z piwkiem
Postcards from the New Yorker - 100 covers from ten decades
Wydawnictwo Penguin 2012
Sto okładek magazynu wydanych w formie kartek pocztowych od wydawnictwa Penguin. . Jest to kolejna z serii jaką upolowałem, tutaj Vanity Fair - polowanie
Tym razem rządzą ilustratorzy, przyjemność ogromna, każda kartka to przyczynek do poszukiwań i odkrywania światów, pięknych, mądrych ilustracji, czasem dowcipnych, czasem melancholijnych.
Kto jest obecny, min.: Crumb, Art Spiegelman, Sempé (kocham jego rysunki, lekkie, z dużą przestrzenią, bielą ale jakże treściwe!), Istvan Banyai (pierwsze widzę ale przebojem trafia do top ten, co za kreska, co za pomysły!!!), Peter Arno, Rea Irvin ... jest co oglądać i się delektować.
The Beer Book - editor in chief Tim Hampson
wydawnictwo DK, 2014
oprawa twarda
Na koniec, dwa słowa o piwie, cóż ciekawego skoro nie można się napić. Otóż etykiety! Projekty etykiet, z całego świata + historia trunku (dla mnie mniej zajmująca).
Pięknie wydana, piwa (etykiety) z całego świata, różne butelki (projekty opakowań np. włoskie niczym wino, szampan).
Adres dobry - Prosto
Artysta nieznany (mi), kawałek poprawny, klip w trendzie, bit połamany, koszulka z dużą cyfrą, zdrowa dziewoja w negliżu i piana w puszce. Słodka. Za słodka. I dystans i żart :)
Wspaniała, maleńka książka Georges'a Perec'a (a napisał dużą, hę?). Dostajemy krótkie wpisy, często dwa słowa, nazwisko, nazwę czegoś (kogoś) kto utkwił w pamięci Pereca. Początkowo przeraziłem się że nic z tego nie pojmę, frankofonem nie jestem, wiedza o latach 60-tych nie za duża ale z pomocą przychodzi tłumacz (Krzysztof Zabłocki) i przypisy. W zasadzie pół książki to przypisy, bardzo ciekawe, wyjaśniające kto z kim, na kogo, poco, kontekst (np.polityczny), obyczaje.
Książka daje dobry punkt wyjścia do kolejnych polowań. Takie cuda:
Georges'a Perec'a "Pamiętam że"
okładka miękka, ze skrzydełkami, lakier wybiórczy + zakładka
grafika na okładce PIOtr Kaliński
wydawnictwo Lokator, Kraków 2013
Książeczka jest malutka, cieniutka ale o treściwej treści. Pokazuje rys historyczny powstań śląskich (powstania?!) wraz z kilkunastoma przykładami plakatów i ulotek, zarówno strony niemieckiej, jak i polskiej.
[wartość praktyczna] Dobrze jest dowiedzieć się kim był Korfanty, stojąc w korku na ulicy jego imienia.
"Wojna papierowa - powstania śląskie 1919-1921"
Autor Józef Krzyk
Okładka miękka (średnia, nie wiem jak się nazywa ten rodzaj, bo ani to twarda ani stricte miękka, agorowa :)
Czasami tak jest że czytasz o ciekawej publikacji i już jest za późno, drzwi zamknięte, roleta opuszczona, psy bez łańcucha. Czyli co począć? Polować!
„Mozaika warszawska” Paweł Giergoń
Polowanie to w zasadzie ciągłe siedzenie w krzakach. Jak zaczyna padać to zastanawiasz się kto tu jest normalny i po kiego to wszystko. Kurtka mokra, koszulka mokra, majty nieznośnie mokre! I zwierza ani widu ani słychu. Ale jest, słychać jak przemyka, jak jest ale jakby go nie było.
Trafiłem przypadkiem na film Samuela Daibera - "Twórcy szaleni", opowiada on o zjawisku Art Brut - sztuce ciężko definiowanej (lub całkowicie się wymykającej), sztuce osobnej, wreszcie sztuce amatorskiej i co nie bez znaczenia, twórczości ludzi uznawanych za szalonych (bywalcy zakładów psychiatrycznych - min. schizofrenicy). Brzmi upiornie i odpychajaco ale jest to bardzo ciekawy temat do eksploracji.
Sylwetki twórców jacy się pojawili w filmie, przyprawiają o zawrót głowy.
Jest Georga Widener ilustrujący zestawienia faktów na osi czasu np. który Kima Peek'a geniusza, pierwowzór Raymonda z filmu Rain Man który robi niesamowite zestawienia dat i wydarzeń, mający jakby umysł totalny, pamiętający ilość przecinków w książce, danych liter ale też faktów - katastrofy lotnicze mające miejsce w niedzielę, na przestrzeni 100 lat!! Wszystko zestawione w diagramy.
Jest chłopak z Japonii - Kunizo Matsumoto - analfabeta, który intuicyjnie zapamiętuje litery (znaki kanji), tworzący całe zestawienia symboli, w konstelacje, mrowie znaków, daje to niesamowity efekt. Szczególnie upodobał sobie czyste powierzchnie kalendarzy, które wzbogaca znakami. Dla nas, europejczyków, ich czytelność umyka, pozostaje tylko (aż) czysta przyjemność obcowania z estetyką dzieła.
Najbardziej interesujące i poruszające jest piękno tej, jakby pierwotnej potrzeby sztuki, bez zadęcia, bez warsztatu, bez trendów, instytucji i co znamienne, bez potrzeby poklasku i akceptacji widzów (często wynika to z choroby, braku świadomości gdzie się jest, co jest grane).
Niektóre obrazy, grafiki, pokazane w dokumencie, są tak dobre ze spokojnie mogą stawać w szranki z artystami głównego nurtu. To też jest zagadka, potrzeba klasyfikacji, która każe nam wszystko o metkować, nazwać, policzyć, ponumerować a na końcu, powymądrzać się i skrytykować, uznać i nagrodzić lub zganić i zgnoić, zapomnieć.
Nie twierdzę że historię sztuki trzeba pisać na nowo, ale warto wstrzymać się z pochopnymi sądami na temat czyjejś twórczości, lokalnego nawiedzonego artysty. Osobiście, jako wychowanek graffiti (jak to pięknie brzmi :P), znam z autopsji potrzebę tworzenia i pułapki "kopiowania" stylu, trendów, pułapki narzędzi i opinii innych.
Także wniosek jest taki, patrzeć, tropić, zachwycać się, nie zachwycać, wiedzieć i doceniać.
Czy dyplom uczelni artystycznej tworzy automatycznie z ciebie artystę? hę?
Przypadek rządzi światem - mało odkrywcza myśl ale przypomniałem sobie o niej dzisiaj jak wpadłem na dzika z zagajnika, ja się go nie spodziewałem, on też zmieszany. Poszliśmy na bro a było to tak:
Hellboy #12 - Burza i Pasja - konieczne chusteczki do ocierania łez i czekolada na pocieszenie.
Według znaków w piekle i na ziemi, jest to pożegnanie Mignoli z Hellboy'em. Zamyka wszystkie drzwi, okna, strzela z dubeltówki... bla bla bla jest jak ma być, dobre rysunki, fajna historia, płacz i szloch.
Ok, z hellboyem to ja mam tak, że nie są to poważne traktaty na temat legend, przesądów, lęków, plotek (nazi-okultyzm) ale misz-masz, dobry start do głębszych studiów, poszukiwań. Całość okraszona fenomenalnymi rysunkami Mike'a, które zapierają dech; wszystko w stonowanych kolorach.
Wiedźmin - Dom ze szkła.
Noż tego się nie spodziewałem, taki zwierz u bram! Komiks jest wynikiem kolaboracji Dark Horse Book i CD Projekt Red. Czyż nie dożyliśmy pięknych czasów gdy pomysł z Polski inspiruje twórców z zagramanicy/hameryki. Łzy szczęścia.
Do rzeczy, mamy całkiem spory zeszyt (ponad 120stron) z historią o Wiedźminie. Książki już nie pamiętam, tylko delikatne zarysy co się działo ale z zapowiedzi na okładce ma to być rozwinięcie pobocznych wątków z książki / gry, lub poprowadzenie historii i innym kierunku. To co dostajemy jest całkiem zgrabne i dobrze wróży na przyszlość.
Tak, okładka jest Mike'a ♥ kurde że też całości nie narysował.
Wydawnictwo: Egmont - seria świat komiksu, z błogosławieństwem Dark Horse Books 2014
Okładka MM
Rysunki Joe Querio
Kolory Carlos Badilla
Okładka: Format 17x26cm, taki jak przy Hellboyu, z ta różnicą że twarda oprawa. Kolory piękne, rysunki dobre, cena killerska.
Pomysł nowego soundtracku do Drive jest iście diabelski, mierzyć się z czymś niemal idealnym to albo bezczelność albo szaleństwo albo BBC. Tak, BBC Radio 1, poniżej making of, scieżka do wytropienia....
Za to lubię polowania, nigdy nie wiadomo co utrafisz i gdzie. Każde miejsce, zdarzenie, skromny filmik o jeździe na desce, rozwałce graffiti lub hipsterski-love-song (what?) może przynieść tropy do ciekawych rzeczy/zdjęć/grafiki/muzyki/...
Tak też się dzisiaj podziało. Strzały poszły w las i po śladach dotarłem do artysty o pseudo DVWLX i utworu Get Out - tym samym mam kolejkny kawałek do playlisty "muzyka do kreatywnej pracy".
Ale to nie koniec. Patrzę ja w koło a tu takie owoce że opędzę danie główne i deser. Jużci bieżę ku zdobyczy i trafiam na Black Butter Records i zespół Rudimental. Ok, nic nowego, klip o kolesiu na bmx-sie, który stracił nogę w wyniku wypadu - znany, często 'lata' na stacjach muzycznych (tak, jeszcze są takie). Tymczasem trafiam na wersję live ze studia Radio One i jest MOC!! wokalistka o kapitalnym mocnym głosie, żywy band, trąbka! niga pliz. i tak to jest. do sprawdzenia w smaku Rudimental, Ella Eyre, no i oczywiście inni artyści z BB Rec. Uszy najedzone. btw. Klip o którym wspominam, też zasługuje na uwagę, jest niczym reportaż/dokument. Rzadko się takie trafiają. Przypomina mi się AIR - All i need
niedziela, 9 listopada 2014
Mgła opadła, widoczność się poprawiła, ptaki zaśpiewały, wyszło słońce i rozpoczął się piękny dzień. Jak piękny dzień to i apatyt rośnie i coś by tu się upolowało na strawę dla duszy i ciała. Łuk w ręce i chodu na zwierza. Przebiegu polowania nie będę opisywał, grunt że udane. Najedzone ucho i oko.
Ucho: Fisz Emade Tworzywo - Mamut. O jacie, ale stopa, ale bit, ale zaskoczka. To jest najlepsze w Braciach W, nigdy nie wiadomo co zagrają, jaka będzie ich nowa odsłona. Przed chwilą rockowy jazgot z Kim Nowak, potem blusowa melancholia z ojcem a teraz - klubowy bit, rapowy tekst + gościnne churki m.in.Kasi Nosowskiej (to jest jej rok! występ na Męskim Graniu!!!!).
Wydanie CD: Książeczka z tekstami piosenek, do każdej wyborna grafika - autor: Tomasz Płonka + zdjęcia Igora Omuleckiego i Jana Brykczyńskiego.
wydawca: Art2 Music 2014
Oko: Zestaw stu pocztówek z okładkami Vanity Fair. To jest coś na co trafiam od czasu do czasu w lesie tk maxx. Seria wydawana przez Penguin jest przepiękna, nie wiem ile zestawów obejmuje, ale ja już mam poroże z klasycznych okładek wydawnictwa Penguin, Puffy (ilustracja dziecięca) oraz Lady Bird (książki dla dzieci). Obecna zdobycz to okładki magazynu Vanity Fair z poczatków działalności, także mamy smakowite kąski z lat '30 (art deco). Bardzo inspirujące.
Polowanie, polowanie, na nie, na nie.
Tydzień owocny, sporo trafień, sporo tropów, ślady świerze odciśnięte w mokrej ziemi oraz stare, skamieniałe. Oczym to o czym.
Pierwszy strzał to piękna winylowa trójca: polskie PTAKI - Kalina Ep - funk, house, bugi-ługi, gibanie i co tam jeszcze. pycha. utwór Skała = faworyt. Okładka - klasyka, koperta, front zdjęcie krzaczory i betony; tył krzaczory graficzne Całość wydana w efemerycznej wytworni Young Adults Rec. 2014
drugi to Uku Kuut z Rosji, żyjący w Szwecji-Estoni oczywiście że Ameryce. jakkolwiek tytuł płyty Uku Kuut - Vision of Estonia. Jest troszkę chłodno, troszkę smutno, żeby przyspieszyć i na kończy zgrzeszyć wokalem. nice Okładka - koperta; front młody waść pan Uku Kuut; tył Uku przy pracy plus notka plus utwory - całość posadzona na brązowo-zepsuty-banan apli. Wydawca: PPU Products 2012
trzeci to Niagara - popis niejakiego Klausa Weissa. tak tak niemiecki jazzmen i to pierwszej wody.... przynajmniej w tym projekcie. Płyta zawiera dwa sety po prawie 20minut jezzu, improwizacji i afro-jazdy bez trzymanki. dylyszys! Okładka - ok, okładka to nic innego jak piękny biust...mokry biust (jak to brzmi), zroszony! skąpany!! ech... okładka rozkładana, w środku zdjęcie bandu + lista utworów (dwa :), lista muzyków rok wydania 1970 (reedycja 2010 przez MIG rec.)