wszystko jest na miejscu: brawurowe pościgi, piękne plenery, mocne bijatyki, wymyślna przemoc (hę?!) oraz cudowne niewiasty - zwiewne, twarde, urocze i pewne siebie
Tytułowa piosenka Sama Smitha, pochopnie została skazana na niebyt. Częściej można natrafić na inne utwory z serii 007 niż na tytułowy Writing's On The Wall. Błąd, utwór jest delikatny, piękny i zyskuje po kilkukrotnym przesłuchaniu. Myślę że z czasem zyska uznanie, jak już opadnie kurz premiery, bo obecnie jest coś takiego że emocje i ocena muszą być teraz i już, nie ma chwili, nie ma czasu.
luźne spostrzeżenia:
Scena otwierająca w Meksyku. jak ją nakręcili?! tłum ludzi, helikopter kręci bączki... wow, jak nad tym zapanować, co na to ubezpieczyciel :)
scena z pociągu - bijatyka Hinx vs Bond/Madeleine (ostra dziewczyna, kilka ciosów przyjęła z godnością i dzielnie dawała odpór/wsparcie)
otóż motyw z kegami (beczki) jako balastem, który ostatecznie wykończył Hinxa - bardzo jest podobny do motywu walki z "Szczęk" Spielberga. Też jest monstrum, wręcz nadnaturalne, nie da się go zlikwidować konwencjonalnymi sposobami, trzeba posunąć się do sprytu.
Baza Oberhauser'a aka Blofelda.
Tuż przed ucieczką Bonda i Madelein, widać panoramę całej bazy niczym... Rzymu? (te kopuły) a chwilę później spektakularna seria wybuchów i kupa kamieni.
Najlepszy trailer ze wszystkich jakie widziałem:
ujęcia z backstagu:
Sam Smith - Writing's On The Wall
007Museum - Kolejne ciekawe miejsce o uniwersum 007.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz